Historia mieszkanki Peterborough, która nie chce poddać się leczeniu, żeby zachować zasiłki
Część brytyjskich mediów opisało niedawno historię Jodie Sinclair, Brytyjki mieszkającej w Peterborough, która z jednej jest zbyt otyła, żeby znaleźć sobie pracę, a z drugiej – odmawia specjalistycznego, fundowanego przez NHS leczenia, ponieważ nie chce rezygnować ze swoich zasiłków. Sporych, dodajmy, ponieważ do tej pory kobieta otrzymała pomoc w wysokości £75,000.
Jodie Sinclair ma 28 lat i waży ponad 175 kilogramów. Pracowała w przeszłości jako kucharz w pubie. Mieszka wraz ze swoim partnerem (także bezrobotnym) w domu socjalnym w Peterborough, za który nie musi płacić czynszu. Porusza się na elektrycznym skuterze dla inwalidów, który kupił jej chłopak – NHS odmówiło bowiem sfinansowania zakupu. W codziennej higienie i pracach domowych pomagają jej opiekunowie.
Zasiłki, między innymi Disability Living Allowance, mieszkanka Peterborough pobiera od 19. roku życia. Twierdzi również, że należy się jej bezpłatna sprzątaczka, ponieważ w swoim obecnym stanie kobieta nie może sama utrzymać należytego porządku w domu.
Sinclair mówi, że jej otyłość jest chorobliwa. Powołuje się przy tym na zdanie jednego z lekarzy, który miał zasugerować, że cierpi na obrzęk (lipodemę), który charakteryzuje się gromadzeniem tkanki tłuszczowej oraz wody w tkance podskórnej, zwłaszcza w obrębie pośladków i kończyn dolnych.
W żadnym wypadku, jak twierdzi kobieta, na jej stan zdrowia nie ma wpływu prowadzony styl życia. Sinclair uważa, że wcale nie je dużo, tylko trzy posiłki dziennie i podaje swój codzienny jadłospis, który otwiera typowe angielskie śniadanie w postaci smażonej kiełbasy, bekonu, fasolki i tostów. Kanapki na lunch, a na kolację natomiast frytki lub makaron (duża porcja). Jej ulubionymi przekąskami są chrupki.
Jodie nie widzi nic złego w swoim sposobie odżywiania i argumentuje, że nie jada niezdrowych „fastfoodów”. Kiedy jednak dietetyk NHS poprosił, aby zrezygnowała chociażby z tłustych śniadań, które powodują szkody dla jej organizmu, Sinclair odmówiła. Powód? Emocjonalny. Kobieta śniadania jada wraz ze swoją mamą (która również pobiera zasiłek z powodu artretyzmu) i stały się one dla niej swego rodzaju przyjemnym rytuałem, wzmacniającym więź między matką a córką.
Jak sama mówi; woli żyć tak, jak do tej pory i być na zasiłku, aniżeli pójść pod nóż tylko dlatego, że ludzie uważają, że robi coś złego. Pod nóż czyli na zabieg wszczepienia opaski na żołądek, bo właśnie na takie rozwiązanie namawiają Sinclair od dłuższego czasu lekarze. Byłby to zabieg całkowicie bezpłatny dla pacjentki, jego koszt pokryłoby państwo. Taka operacja jest jedynym środkiem, który może zapobiec przedwczesnej śmierci kobiety – Sinclair jednak uważa, że problem leży gdzie indziej i że zabieg nic nie zmieni w jej sytuacji.
Bohaterka naszego artykułu cierpi również na cukrzycę typu 2 i musi w związku z tym przyjmować odpowiednie lekarstwa.
Dla wielu historia Jodie Sinclair jest modelowym przykładem na nadużywanie Living Disability Allowance. Pytanie tylko, czy państwo powinno pójść krok dalej i zabierać takim osobom zasiłki, jeśli odmawiają one pomocy mogącej ułatwić powrót do normalnego funkcjonowania w społeczeństwie?
Komentarze
czyli zarabia ,PANSTWOplaci haus benefit ONA sie szczyci i smieje z glupkow co se nie radza...Miala wypadek samochodem (co prawda nie z winy)jechala bez waznego prawka(zabrane za alkohol)ALE po kolizji podala dane partnera mezczyzny,bo angielka sie nie zna na imieniach czy meskie czy damskie W taki sposob zarabia sie kase i pare tysiakow dostala.A czlowiek uczciwy jak ja ma gownoTYLKO SZLAK MNIE TRAFIA JAK smieja sie z takich ludzi jak ja i mowia NIEUDACZNICY
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.