Mija dokładnie pół roku odkąd żona byłego bramkarza klubu piłkarskiego Bałtyk Gdynia zgłosiła jego zaginięcie do policji hrabstwa Bedfordshire. Kamil Biecke przeniósł się na Wyspy w 2016 roku. Przed zaginięciem mieszkał przy Thricknells Close w Luton. Obecnie policjanci nie wykluczają, że nasz rodak mógł zostać zabity.

Trzydziestoczterolatek po raz ostatni widziany był w dniu 8 grudnia zeszłego roku przy skrzyżowaniu dróg Shaftsbury Road i Maple Road w Luton.

Żona Kamila, z którą - według różnych źródeł - mężczyzna pozostawał w separacji, zaalarmowała służby policyjne pięć dni później. Kobietę zaniepokoił fakt, że nie może skontaktować się ze swoim mężem.

Od tej pory policja bezskutecznie próbuje ustalić, co stało się ze sportowcem.

Osoby zajmujące się dochodzeniem próbowały odtworzyć jego ostatnie działania, rozpytywały o niego, wnikliwie prześledziły również historię konta i kart bankowych oraz telefonu rodaka. Niestety, nie przybliżyło ich to do rozwikłania zagadki zaginięcia Kamila Biecke.

Nic również nie wskazuje na to, że Polak zwyczajnie zmienił miejsce zamieszkania – zarówno w innych angielskich miastach, z którymi był powiązany tj. w Leighton Buzzard, Cambridge i Milton Keynes, jak i w Polsce, nikt nie miał z nim kontaktu ani nie słyszał o nim żadnych wieści.

Policja uważa, że nie bez wpływu na sprawę może pozostawać fakt, iż Kamil Biecke toczył w Luton dość hazardowy tryb życia. Często bowiem odwiedzał lokalne kasyna i bukmacherów.

Wszystkie osoby mogące pomóc w ustaleniu miejsca pobytu Kamila są proszone o kontakt pod numerem 101 (numer referencyjny MPL/5117/18).

Kamil ma około 183 cm wysokości, normalną budowę ciała i krótkie włosy.